This time, it is my particular pleasure to announce our winner for the month of May.
Not only because she is the youngest person to receive the Braille 200 award so far,
but also because she was chosen unanimously.
Her story touched many – not just the jury, but also numerous readers.
Several even explicitly asked to read the original version in Polish.
And today, we’re happy to fulfill that request.
To mark this special occasion and as a small gesture of recognition
we are proud to present the story in its original language.
We warmly congratulate Amina Romas and thank her for a story
in which she processes personal and painful experiences with remarkable openness and courage
and chooses to share them with all of us here.
„Nowe życie.
Byłem jak każdy inny chłopak.
No właśnie. Byłem, bo już nie jestem.
Miałem prawie dziesięć lat kiedy moje życie się zmieniło.
Siedziałem w pokoju i grałem w Fortnite słuchając ulubionej playlisty.
Rodzice w tym czasie rozmawiali o czymś na dole.
Jutro miały być moje urodziny.
Potem mama zawołała mnie na kolację, więc tam poszedłem.
Zjadłem, odniosłem talerz i wróciłem do siebie czytać książkę.
Nawet nie zauważyłem kiedy, ale zasnąłem przy czytaniu.
Wiem, że do pokoju weszła mama by zgasić światło i zabrała tą książkę, bo jak się obudziłem to jej nie było.
Następnego dnia obudzili mnie rodzice z moją siostrą.
Wbili mi do pokoju, zaśpiewali „Sto lat” zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie i otrzymałem pierwszy prezent.
Były to nowe słuchawki Jbl.
Zawsze o takich marzyłem.
Potem zeszliśmy na śniadanie i rozkroiliśmy tort.
Siedzieliśmy chwilę przy stole.
Po jakimś czasie mama kazała mi się ubierać.
Wiedziałem, że planują jakąś wycieczkę.
Zawsze na moje urodziny gdzieś wyjeżdżaliśmy.
O jedenastej byliśmy przy samochodzie.
Ruszyliśmy.
Droga trwała całkiem długo.
Nagle nie wiadomo skąd pojawił się rozpędzony samochód.
Miał skręcić w prawo, ale nie wyrobił na zakręcie.
2 / 6
Wjechał w nasze auto z rospędem.
Mama siedziała z tyłu więc jej się nic nie stało oprucz tego, że parę odłamków wbiło jej się w rękę i nabiła sobie guza na czole.
Nam z tatą kawałki szkła uderzyły w twarz a mi powpadały do oczu.
A na dodatek mocno uderzyłem się głową w deskę rozdzielczą i straciłem przytomność.
Obudziłem się chyba w szpitalu, bo łóżko nie było takie jak u mnie w domu, wszystko mnie bolało a koło mnie siedzieli rodzice.
– Co się stało? – spytałem zaskoczony, bo ja rodziców nie widziałem, ale słyszałem ich zaniepokojone głosy mówiące o tym, że się obudziłem.
– Był wypadek i straciłeś przytomność.
I jeszcze miałeś operacje i badania.
Odłamki wpadły ci do oka i coś tam uszkodziły no i jeszcze operacja lekko pogorszyła stan twojego wzroku i wyszło jak wyszło. – spuścił głowę tata.
– Ale jak ja teraz będę żyć?
Jak mam sobie radzić?
Jak znaleść kolegów, wszyscy będą się ze mnie śmiali!
Wiele myśli kotłowało mi się w głowie.
Tak dużo pytań, na które nie znam odpowiedzi.
Po tygodniu wyszedłem ze szpitala.
Chodziłem za rączkę z mamusią jak małe dziecko.
Rodzice na nowo pokazali mi cały dom.
Musiałem sprawdzać wszystko na dotyk.
– Muszę ci znaleść nową szkołę. – powiedziała mama.
– Nie chcę zmieniać żadnej szkoły!
Chcę być tutaj chociaż wiem, że i tak nie dam rady! – wrzeszczałem.
– Ale ty jesteś silny i dasz sobie radę. – uspakajała mnie mama.
– Nie odczep się! – wrzasnąłem i pobiegłem do pokoju trzaskając drzwiami.
W końcu mama znalazła dla mnie szkołę.
Była blizko nas i byli tam niewidomi.
3 / 6
Pojechaliśmy tam.
Przyjęli mnie.
Najpierw taka miła pani oprowadziła mnie po internacie i zaprowadziła do pokoju, żebym się rozpakował.
Potem przyjechało jeszcze dwóch chłopaków, którzy mieli ze mną mieszkać.
– A ty tu nowy jesteś? – zapytał mnie jeden z nich.
– Tak. – odpowiedziałem nieśmiało.
– Marcin jestem. – podał mi rękę.
– Jarek, miło mi. – odpowiedziałem.
– A ja Kacper. – raczył się odezwać ten drugi.
– Miło mi. – wymamrotałem.
– A tak w ogóle to czemu wy nie widzicie? – zaciekawiłem się.
– Ja mam odklejoną siatkówkę. – odpowiedział Marcin.
– A ja zanik nerwów wzrokowych. – odpowiedział Kacper.
– A ty?
– Ja niedawno miałem wypadek i kawałki szkła uszkodziły mi jakoś oczy. – odpowiedziałem.
– O kurde.
To pewnie przykre widzieć a potem nagle przestać.
Teraz musisz uczyć się wszystkiego na nowo. – powiedział Marcin.
Westchnąłem ciężko.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi
Weszła pani w średnim wieku.
– Dzień dobry Jarek.
Nazywam się Małgosia i będę twoją nauczycielką orientacji w przestrzeni. – przedstawiła się.
– Chodź ze mną. – podała mi rękę.
– Nigdzie nie idę! – wydarłem się.
– Nie będę jednym z tych ślepych nieporadnych! Ja nie chce! – krzyczałem.
Poszedłem z nią.
4 / 6
Weszliśmy do małego pomieszczenia i stanęliśmy przed jakąś szafą.
– Czy ty wiesz jak niewidomi poruszają się po ulicy i po nieznanym terenie? – zapytała mnie pani Małgosia.
– No chodzą z jakimiś patykami. – odpowiedziałem.
– Ten patyk to laska i my dzisiaj dobierzemy do ciebie odpowiednią i nauczymy się z nią chodzić. – wyjaśniła orientalistka.
Otworzyła szafę.
Wyjęła pierwszą laskę, ale ona nie pasowała.
Wypróbowaliśmy dwie kolejne i dopiero czwarta była w sam raz.
– Dobrze to wyjdźmy na dwór. – znowu podała mi rękę.
– No więc są dwie techniki. – zaczęła mi tłumaczyć kiedy już byliśmy na zewnątrz.
– Jest technika stałego kontaktu i w tedy laska jest właśnie w stałym kontakcie z chodnikiem i tylko robisz nią łuki w lewo i w prawo – pokazała mi te ruchy.
– I jest jeszcze technika dwupunktowa.
Uderzasz laską z lewej i z prawej strony w chodnik. – znowu pomogła mi to wykonać.
– A teraz przejdźmy się. – powiedziała.
Więc poszedłem używając tej techniki dwupunktowej.
– Większy prawy łuk.
Większy lewy.
Ręka na środek.
Poprawiała mnie.
W końcu wróciliśmy przed internat.
– Dobrze.
Nasze zajęcia dobiegły końca.
Teraz chodź powiesimy twoją laskę w szatni.
A no i będziesz musiał sobie ją podpisać. – ostrzegła mnie.
– Dobrze. – odpowiedziałem.
Jak powiedziała tak i zrobiliśmy.
– A teraz spróbuj dojść do pokoju. – rzekła.
5 / 6
Z lekką niepewnością, ale doszedłem do pokoju.
– To do widzenia. – pożegnała się pani Małgosia.
– Do widzenia. – odparłem.
Potem kolacja, kąpiel i tak minął mi pierwszy dzień w nowej szkole.
Chłopaki opowiedzieli mi jak używać.
telefonu po niewidomemu.
Trudno mi jeszcze było, ale się udawało.
Potem rano poszliśmy do szkoły.
Tam poznałem swoich nauczycieli.
W pewnym momencie podeszła do mnie polonistka.
– Dzień dobry Jarku. – przywitała się.
– Dzień dobry. – odpowiedziałem.
– Słuchaj może spotkajmy się na twojej piątej lekcji wy wtedy macie W-f więc nic nie stracisz a my będziemy uczyć się Braile’a.
– Nie! Ja nie jestem ślepy!
Ja będę pisać i uczyć się normalnie!
W ogóle nie wiem co ja tu robię.
– Spokojnie.
Ja wiem, że stracić wzrok to wcale nie jest łatwe, ale da się z tym żyć. – powiedziała i odeszła.
Tak minął mi pierwszy miesiąc.
W końcu obserwując kolegów stwierdziłem, że jednak warto się tego Braile’a zacząć uczyć, więc zagadnąłem panią Beatę a ona zgodziła się mnie uczyć.
Dała mi książkę do pierwszej klasy i uczyłem się czytać i pisać.
Na pierwszej lekcji poznałem pierwsze trzy litery i tak co tydzień.
Pisałem wolno, ale po roku byłem wstanie przeczytać swoją pierwszą książkę.
Odkryłem też, że w internacie mamy całkiem dobrze wyposażoną bibliotekę.
Kiedyś nie znosiłem czytania, ale teraz książki w Braile’u stały się moją odskocznią.
Dzięki temu nie myślałem o swoim kalectwie.
Nigdy jednak nie pogodziłem się z utratą wzroku.
6 / 6
Dowiedziałem się, że również na telefonie można psać przy użyciu alfabetu Braile’a.
Nauka wszystkiego szła mi wolno, zajmowało mi to miesiące a może nawet lata.
Mimo to, że miałem zajęcia z psychologiem i jakoś radziłem sobie w życiu to nigdy nie udało mi się pogodzić z utratą wzroku i zaakceptować ograniczeń.
W końcu skończyłem szkołę.
Byłem dalej niewidomy.
Owszem było mi przykro, że jestem inny niż wszyscy, ale wiedziałem, że muszę dać radę, że jestem silny tak jak powiedziała mi to kiedyś mama.
Założyłem nawet rodzinę.
Byliśmy razem naprawdę szczęśliwi.
Wyjeżdżaliśmy na wakacje a dzieci pomagały mi w obowiązkach codziennych.
useful links:
Read all articles on: livingbraille.eu
Contact us with your contributions, ideas and questions by: braille200@livingbraille.eu
Social media: Braille 200 on Facebook